Jaki dostałaś przekaz o miesiączce?

Jaki dostałaś przekaz o miesiączce?

dr Preeti AgravalWywiad z dr. Preeti Agrawal

Natalia Miłuńska: Czy nastawienie do ciała i miesiączki ma wpływ na nasze zdrowie?

dr. Preeti Agrawal: Jak najbardziej, ma bardzo istotny wpływ. Jeśli rozumiemy, dlaczego istnieje miesiączka, czemu służy – zaczynamy współpracować z ciałem, dobrze o siebie dbać. Dzięki temu jesteśmy zdrowe.
Dlatego tak ważne jest, jaki przekaz na temat miesiączki dostałyśmy od matki, od starszych kobiet. Jeśli taki, że to przeszkoda, niewygoda, którą trzeba cierpieć przez kilka dni w miesiącu to miesiączka będzie nam się źle kojarzyć. I naprawdę stanie się taką niewygodą.

Dlaczego sposób, w jaki dowiedziałyśmy się o miesiączce jest taki ważny?

Od tego przekazu zależy jak postrzegamy miesiączkę, ale i same siebie jako kobiety. W innych kulturach w okresie poprzedzającym pierwszą miesiączkę dziewczynki są przygotowywane do jej nadejścia, a i sama pierwsza miesiączka jest ważnym doświadczeniem. Tam, gdzie dla dziewczynek odprawia się jakąś ceremonię, gdzie traktuje się pierwszy okres jako coś bardzo ważnego, dziewczynki mogą się poczuć ważne. Sama ceremonia jest wprowadzeniem do kobiecości, to pomoc w stawaniu się kobietą. Taka dziewczynka rozumie, że zaczyna się nowy etap w jej życiu, nowa odpowiedzialność. Wiąże się to z uhonorowaniem, docenieniem jej samej i kobiet w ogóle. Dzięki temu zarówno miesiączka – jak i bycie kobietą dobrze się kojarzy.

Taki rodzaj ceremonii dla dziewczynek i dawania dobrego przekazu na temat kobiecości niestety całkiem zanikł w świecie zachodu.

Zniknęła także wiedza i świadomość, że miesiączka jest darem natury. Darem zarezerwowanym wyłącznie dla kobiet. Dzięki miesiączce kobiety co miesiąc mogą się oczyszczać, mogą odpocząć, mogą regenerować swoją energię. Mają bliższy kontakt z samą sobą, ze swoją podświadomością, dzięki temu maja lepszą intuicję. Niestety obecnie coraz rzadziej mówimy o pozytywnych aspektach miesiączki. W tej chwili miesiączka kojarzy się kobietom z czymś złym, czymś, co przeszkadza, przez co wielu rzeczy nie mogą robić.

Czyli gdybyśmy miały takie ceremonie, to..

Nawet nie ceremonie, chociaż byłoby dobrze, gdyby nowy etap został ceremonialnie przyjęty. Ale sam przekaz, gdyby był ciekawy i pozytywny dla młodych dziewcząt, wówczas mogłyby wejść w ten nowy etap swojego życia bardziej radośnie. W gruncie rzeczy każda z nas powinna zaprzyjaźnić się z tym przejawem swojej kobiecości.

Jak Pani sądzi, jaki by to miało wpływ na kobiety, na psychikę, na zdrowie?

Kobiety mogłyby żyć w zgodzie ze swoim ciałem, jego naturalnymi potrzebami. Czas miesiączki jest to czas, kiedy potrzebujemy więcej relaksu, odpoczynku, mniej działania, pośpiechu. Gdybyśmy słuchały naszego ciała i jego potrzeb, gdyby kobiety miały czas tylko dla siebie podczas miesiączki, wtedy wypoczęte, osadzone w sobie mogłybyśmy więcej zdziałać w świecie. Czas po miesiączce byłby naturalnym przypływem energii, ciało dałoby z siebie więcej. Dlatego tak ważna jest współpraca z własnym ciałem, z jego potrzebami, z tym, czego ciało potrzebuje w danej fazie cyklu. Jeśli dostaniemy dobry przekaz, będzie dla nas normalne, że miesiączka jest czasem odpoczynku że mamy prawo do czasu dla siebie. Takie podejście jest wyrazem szacunku wobec własnej kobiecości i troski o siebie.

A co, jeśli przekaz na temat miesiączki był bardzo negatywny? Jaki to ma na nas wpływ? Jak sobie z takim przekazem poradzić?

W swojej praktyce pomagam wielu kobietom spotkać się z ich przekonaniami na temat ciała i kobiecości. Uświadomienie sobie tych przekonań, nawet, jeśli są trudne, stanowi bardzo ważny krok. Jeśli uświadomimy sobie te negatywne przekonania, nazwiemy je, dopiero wtedy możemy je zmienić, zastąpić dobrymi, zdrowymi. Jeśli dziewczyna została wychowana w rodzinie, gdzie kobieta nie była szanowana, matka nie była szanowana, ciało było tabu i nie zwracano się do kobiet w sposób godny i z szacunkiem to jest to trudny bagaż. Obserwuję, że często kobiety z takich rodzin mają problemy ginekologiczne, szczególnie bardzo bolesne miesiączki. I takiej osoby nie da się leczyć dietą, lekami. Często trafiają do mnie kobiety z rozmaitymi dolegliwościami kobiecymi, i po dłuższej rozmowie okazuje się, że przyczyna jej problemów leży dużo głębiej. Kobiety, które od najmłodszych lat otrzymywały negatywne przekazy związane z kobiecością, są wymagająca grupą pacjentek. Trudno do nich dotrzeć. Ale oczywiście jest to możliwe i samo uświadomienie sobie problemu bywa bardzo pomocne.

Z mojego doświadczenia, rozmów z kobietami wiem, że takim trudnym uczuciem jest wstyd. Kobiety, które wstydzą się miesiączki, są nauczone ją ukrywać mają też często bóle miesiączkowe. Kiedy miesiączka jest tematem tabu to ból wywołuje sam stres, że ona się zbliża. Ale kiedy kobiety zaczynają rozmawiać o swoich uczuciach, to nie jest tak trudno nastawienie do miesiączki zmienić.

Tak, ma Pani rację, jeśli chodzi o sam wstyd, to zmiana jest łatwiejsza. Ale kiedy jest w ogóle odrzucona kobiecość- ja jako kobieta- wówczas mamy poważny problem. Te trudne objawy wołają o pomoc: zaakceptujcie mnie, zaakceptuj mnie, zaakceptuj siebie jako kobietę. Możesz zmienić to, co jest. W ogóle wszelkie dolegliwości w naszym ciele są wołaniem o pomoc. Także ból miesiączkowy nie jest po to, żeby nam dokuczać. Płynie z chęci odzyskania równowagi przez nasze ciało i psyche. Ciało tylko w ten sposób może się do nas zwrócić.

A ty jaki dostałaś przekaz na temat miesiączki? Jaki dałaś, albo chciałabyś dać swojej córce? Może już czas zacząć dyskusję z prawdziwego zdarzenia na ten temat? Podzielić się dobrymi sposobami przekazania tej wiedzy córkom? Wspólnie takie sposoby stworzyć?