Relacja porodowa Agnieszki, córka Antosia, 25.08.2011r (Szpital na Podkarpaciu)

Dziś mijają dwa tygodnie odkąd Antosia jest z nami :) !!! Aż trudno uwierzyć, że już tak długo możemy się cieszyć naszym małym szczęściem. Nasza relacja porodowa niestety nie należy do tej wymarzonej, zaplanowanej i oczekiwanej. Mimo iż do końca mieliśmy nadzieję, że Maleństwo się przekręci – do końca była bardzo ruchliwa – postanowiła zostać w ułożeniu pośladkowym… Akcja porodowa zaczęła się 25.08 około godziny 14:00 – zaczęłam wtedy czuć pierwsze pobolewania w dole brzucha – udałam się na spacer do rodziców Od 15:00 skurcze zaczęły być regularne co 5 min – przeczekaliśmy 3 h i ruszyliśmy na KTG do szpitala. Skurcze nie ustawały i nadal były regularne – kazano mi zostać w szpitalu. USG potwierdziło ułożenie dziecka – cesarka i zero negocjacji – ryzyko zbyt duże – tyle usłyszeliśmy od lekarza.

Zanim przygotowano mnie do operacji minęły kolejne godziny – skurcze miałam już co 3 minuty i poród ładnie się rozkręcał – położna która przygotowywała mnie do cc twierdziła, że miałabym szanse na ładny poród  … o 22:10 Antosie wyciągnęli z brzucha. Po cc byłam bardzo załamana – najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność i czas spędzony po operacji kiedy nie można się ruszać a chciałoby się tulić w ramionach swoją pociechę. Na szczęście przy dużym wsparciu mojej rodziny szybko udało się nam zapomnieć o szpitalu, dojść szybko do formy i cieszyć się sobą w domu ( ze szpitala wyszliśmy już w niedziele przed południem).

Co do szpitala – faktycznie warunki bardzo dobre – cały oddział został odremontowany i oddany początkiem lipca. Niestety nijak się mają te usprawnienia do podejścia personelu. Kiedy przeciwstawiliśmy się dokarmianiu – usłyszeliśmy jakimi to wyrodnymi rodzicami jesteśmy i jak chcemy doprowadzić do odwodnienia nasze dziecko  … po oddziale chodziły już o nas opowieści jak to nie chcemy kąpać dziecka i inne Mnie nazywano TA WYEDUKOWANA. Wiele można by opowiadać. Na szczęście 2 i pół dnia dawno minęło i już zapominamy o szpitalnym rozżaleniu.

Antosia jest zdrowa, karmimy się piersią bez żadnych trudności z czego bardzo się cieszymy Chodzimy na spacery i rośniemy.